Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Każda nowa liga w PoE była dla nas niczym nowa przygoda, nowy rozdział naszej wirtualnej epopei. Przez wiele miesięcy nasze życie toczyło się wokół wspólnych wypraw, planowania strategii i rozmów o najlepszych buildach. Bandyta miał talent do odkrywania najbardziej efektywnych ścieżek rozwoju postaci, a jego zapał i pasja napędzały naszą drużynę.
Pewnego wieczoru, siedząc w naszym ulubionym wirtualnym mieście, Bandyta oznajmił, że ma dość. Jego decyzja była jak grom z jasnego nieba, rozwiewając wszystkie nasze plany i marzenia o dalszych przygodach. "To już nie to samo," powiedział z ciężkim sercem. "Nie czuję tej magii."
Jednak czas leczy rany, a prawdziwa przyjaźń potrafi przetrwać najtrudniejsze próby. Z biegiem miesięcy zaczęliśmy odkrywać inne wspólne pasje. Wspólne wyjścia na piwo, maratony filmowe, a nawet weekendowe wycieczki do pobliskich miast stały się nowymi fundamentami naszej relacji.
Teraz, kiedy wspominamy tamte dni, często śmiejemy się z naszej dramatycznej reakcji na jego odejście z gry. Ale jedno jest pewne: nawet jeśli zmieniają się nasze zainteresowania, prawdziwa przyjaźń pozostaje niezmienna.