C i đặt Steam
Đăng nhập | Ngôn ngữ
简体中文 (Hán giản thể) 繁體中文 (Hán phồn thể) 日本語 (Nhật) 한국어 (H n Quốc) ไทย (Thái) Български (Bungari) Čeština (CH Séc) Dansk (Đan Mạch) Deutsch (Đức) English (Anh) Español - España (Tây Ban Nha - TBN) Español - Latinoamérica (Tây Ban Nha cho Mỹ Latin) Ελληνικά (Hy Lạp) Français (Pháp) Italiano (Ý) Bahasa Indonesia (tiếng Indonesia) Magyar (Hungary) Nederlands (H Lan) Norsk (Na Uy) Polski (Ba Lan) Português (Tiếng Bồ Đ o Nha - BĐN) Português - Brasil (Bồ Đ o Nha - Brazil) Română (Rumani) усский (Nga) Suomi (Phần Lan) Svenska (Thụy Điển) Türkçe (Thổ Nhĩ Kỳ) Українська (Ukraine) Báo cáo lỗi dịch thuật
Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem
(Gdy od płaczącej matki pod Twoję opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
⬜⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬜
⬜⬛⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬛⬜
⬜⬛⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬜⬛⬜
🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛🟦
🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛🟦
🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛⬛🟦
🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛⬛⬛🟦
🟦⬛⬛⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛⬛⬛⬛🟦
🟦⬛⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦
🟦⬛⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦
🟦⬛⬛🟦🟦🟦⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟦
🟥⬛🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥⬛🟥
🟥⬛🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥⬛🟥
🟥⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛⬛🟥
🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥🟥