Recent reviews by dar09o

Ocena raczej z sentymentu, gdyż owa produkcja się nieco już zestarzała.

Na początku XXI wieku ta gra w praktycznie jako jedyna miała możliwość, w której można sobie piracić po morzach w pełnym 3D. Sterowanie jest nawet jak na początek XXI wieku było dość toporne.
Przygodę zaczynamy jako kapitan Nicolas, dostajemy medalion po ojcu i na początek małą krypę. W grze mamy cztery nacje – Anglia, Francja, Hiszpania oraz piraci – i każda ma własną kampanię fabularną. Od nas jednak zależy, z kim będziemy chcieli trzymać.
Z obowiązków kapitańskich musimy wypłacać cotygodniowy trybut załodze. Metodą podaży i popytu można zarabiać poprzez handel lub, a czemu by nie, napadając inne statki jako pirat bądź korsarz w służbie konkretnego króla. Zdobywając doświadczenie rośnie nasza sława. Od której poziomu będzie zależało, jakimi statkami możemy pływać. Do klasy 6 należą podstawowe statki o małym uzbrojeniu lub łupinki bez uzbrojenia, z kolei klasa 1 to największe i najlepsze okręty wojenne.
Sama kampania jest dość prosta, niezależnie od wybranej nacji – łupić wrogie jednostki, zdobywać miasta, niszczyć forty jako zadania główne. Na mapie świata są też puste wyspy, bez portu czy też prostego miasta, które fabularnie są kluczowe dla kampanii którejś nacji, dlatego warto przejść grę dla wszystkich możliwych stron. Odpowiednio zagadując niektórych NPC, można dołączyć ich do załogi. Jedni będą jako wsparcie umiejętności – bosman, pierwszy oficer, itp. Inni uraczą nas dodatkowym statkiem podczas podróży.

Jeśli chodzi o grę na współczesnym sprzęcie – da się grać, ale ustawienia uruchamiania na zgodność z XP. I po jakimkolwiek wejściu w zakładkę Steam lub wyjściu do Windowsa bez wyłączania gry powoduje graficzne błędy menu, ekranu dziennika i mapy.

Głównym motywem tej części Battlefielda jest Azja, zarówno w kampanii, jak i w grze wieloosobowej. Rozgrywka dla jednego gracza odbywa się bezpośrednio po wydarzeniach z książki „Odliczanie do wojny”. Grając w kampanię, można odblokować nowe bronie, po ich znalezieniu i podniesieniu, ale BF to nie tylko kampania.

W grze multi mamy do dyspozycji nową nację – Chiny, wraz z ich wszelkiej maści uzbrojeniem i pojazdami. Daje to grubo ponad 110 broni obrony osobistej, różne rodzaje granatów, 20 różnych kos oraz wiele odmiennych pojazdów do walki na lądzie, na morzu i w powietrzu. Personalizacja broni – wiele celowników, laserów, latarek taktycznych i inne cuda niewidy. O kamuflażach do broni oraz pojazdów nie wspomnę, multum. Pięć dodatków (jedne lepsze, inne mniej, dla każdego coś dobrego) – nowe mapy, pojazdy, bronie, zadania. Osobiście najbardziej podobały mi się mapy z Ostatecznej rozgrywki – wspaniałe syberyjskie krajobrazy, przenośny railgun oraz czołgolot! Aczkolwiek imo mapy z Wojny na morzu też są spoko.

Dodano nową specjalizację – dowódcę. Przeprowadza rozpoznanie z widoku taktycznej rozgrywki, wydaje rozkazy, może promować drużyny, podsyłać zaopatrzenie i, w zależności od mapy, wysyłać do walki kanonierkę lub wystrzeliwać pociski manewrujące (które mogą zabić także „swoich”, jeśli nie zdążą uciec) o ogromnej sile rażenia.

Gra nie wymaga Battleloga do uruchomienia, lecz jest to teraz jako jedna z możliwości. Na duży plus postarano się sporą liczbę zadań – wykonanie części owocowało nowymi broniami, innych nieśmiertelnikami albo skórkami. W grze umieszczono easter eggi z innych odsłon BF oraz gier EA, ale geneza Programu Widmo – majstersztyk i przegięcie pały w jednym.

Graficznie miazga, pomimo upływu lat wciąż trzyma się dobrze. Destrukcja otoczenia na jeszcze większą skalę – levolution; przy odpowiednio uszkodzonych elementach otoczenia może się zawalić wieżowiec, pęknąć tama, zalać miasto. Lub też w około połowie meczu może przyjść burza piaskowa lub sztorm. Wszelkie wybuchy uderzające w ziemię powodują kratery, nie można wbijać się bez końca, wiadomo, ale wygląda to świetnie.

Z mechanik gry dodano możliwości wychylania się zza ścian czy przeszkód, nurkowanie oraz kontra nożownika – jeśli ktoś chce zabić kosą od frontu. Serwery gry mają lepszy netcode, odświeżanie nawet do 144Hz.

Niestety ktoś pozazdrościł CS zarobku ze skrzynek i je też tu dodali – tak zwane pakiety bojowe. Pakiety mogą skrywać kamuflaże, nieśmiertelniki, dodatki do broni, emblematy, oraz dodatki doświadczenia. Skrzynki premium, dostępne tylko za zakup wersji premium i nie można ich dokupić, zawierające noże i jakieś dodatki. Są pakiety czarne (dodatki do konkretnej broni, za nabijanie zabójstw) oraz te do kupienia: brązowe, srebrne i złote.

Słowem podsumowania: wyciągnięto tu wszystko co najlepsze z poprzedniej części Battlefilda, dopieszczono i dopompowano to na maksa.

Uwielbiam książki Lovecrafta, jego świat grozy.
Ocena za grę wraz z dodatkami. Dobra przygodówka, choć jest tu trochę mało interakcji. Gra znakomicie oddaje klimat powieści Lovecrafta, świat pradawnych bogów – tytułowego Dagona oraz Cthulhu. Narracja poprowadzona tak jak w książkach H.P. Niestety jest to trochę krótka gra.

Basenowa kaczka to maks co może z ciebie być.

Dobra przygodówka z ciekawą historią, opowiadaną poprzez nasze akcje oraz przerywniki w komiksowym stylu.

Taktyczny RTS, w którym zarządza się Wesołą Kompanią. Poznamy tu oprócz tytułowego bohatera innych słynnych kompanów oraz antagonistów z angielskich legend i historii. Gra posiada wciągającą, choć liniową fabułę, różnorodne misje (oprócz kluczowych fabularnych, misje rabunkowe, czy też zdobywanie twierdzy), mnie osobiście bardzo podobają się misje nocne. Zwiedzimy tu znane miejsca Anglii – York, Nottingham, czy Sherwood i okolice. Samo menu oraz tło podczas rozmów posiada przepiękny zielony filtr. Nie sposób również odmówić grze zaawansowane SI (jak na tamte lata), dla przykładu żołnierz widzący, jak podczas walki ściele się trup jego kompanów, potrafi uciec i się schować bądź wezwać posiłki. Do wyboru mamy trzy poziomy trudności i podczas samej rozgrywki czuć różnicę. Poziom dla laika – przeciwnicy są nieudolni i mają zaniżone hp, średni to średni ot co, na na trudnym nie ma cackania się. Na ogromy plus można dodać pełną profesjonalną polską lokalizację (oczywiście po podmianie plików z polskiej wersji pudełkowej).

Jak podsumować tę prehistoryczną grę? Prosto. Robin to gigachad, który sprzeciwia się tyranii księcia Jana i ratuje prawowitego króla.
Gra godna polecenia, choć wiem, że nie jest to pozycja dla każdego.

Look how they massacred my boy.

Nie wiem. To remaster? Remake? Co to w ogóle za twór? Nie ma to nic wspólnego z klasycznym Double Dragon z nesa czy też pegasusa. Ani w levelach, ani w przeciwnikach. Z fabuły oryginału zgadza się tylko cel, jak zaczynamy, tak kończymy. Z tą różnicą, że mamy grę skróconą do minimum. Koszmarny port - ale to moje odczucia. W moim mniemaniu stare, proste drewno (choćby z emulatora) jest lepsze od tego czegoś. Gra wykastrowana z przyjemności grania.

W skrócie - wojna oczami cywila. W grze przyjdzie nam mierzyć się z licznymi moralnymi dylematami: mogę pomóc, lecz stracę cenne zasoby lub okradnę kogoś, ale ten ktoś może później nie przeżyć, czy też spróbować kogoś ocalić, może wyjdę z tego cało. Głównym celem jest przeżyć wojnę za wszelką cenę, szukając przy tym pożywienia, medykamentów oraz materiałów do ulepszenia naszego schronienia.
Dążąc do finału gry mamy cały czas w głowie, że w tej grze nie ma wygranych.

Autorzy ukazali nam historię astronautów z dwóch konkurencyjnych załóg – Sojuszu oraz Wspólnoty. Akcja dzieje się na planecie Regis III. Przeżywamy, można rzec, wydarzenia przed akcją tytułowego „Niezwyciężonego” Stanisława Lema, a główną protagonistką jest biolog doktor Yasna. Nie wiemy, jak znaleźliśmy się na planecie i co się tam odwala. Naszym zadaniem będzie odkryć, co stało się zresztą naszej załogi. Ba, przyjdzie nam decydować o losie swoim oraz innych astronautów. Gra posiada różne zakończenia, dlatego warto ją przejść na kilka sposobów. By poznać całość historii, należy starannie dobierać opcje dialogowe. Gra posiada wspaniałą oprawę audiowizualną, autorzy świetnie oddali wizję retrofuturystyki Lema. Choć przedstawiona rozgrywka jest dosyć liniowa, aż chce się chłonąć wylewający się zewsząd klimat tego świata. Należy jednak pamiętać: „Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas”.

Drodzy patrioci: nie dość, że to kozacka adaptacja dzieła rodzimego autora, to jeszcze nasi ją zaaranżowali. Przed seansem z grą polecam zapoznać się z książką „Niezwyciężony” (lub audiobookiem).

PS. Byłoby miło zagrać również w adaptację „Edenu” tudzież innego dzieła Lema.

Battlefield 3. Grę należy ocenić z perspektywy czasu premiery gry oraz dodatków. Nie będę oceniać patologii łączenia aplikacji Steam z EA i powstałych przez to problemów.

Moim zdaniem najważniejsza rzecz, bo w zasadzie gry powinny sprawiać radość i wciągać. BF3 ma to coś. I przede wszystkim gra jest zaprojektowana dla graczy, nie dla ich matek, czyli rzucanie soczystego mięsiwa na lewo i prawo czy to w kampanii czy w multi.

Fenomenalna grafika z destrukcją otoczenia (nie zrówna się mapy z ziemią, ale zawsze coś), multum broni do odblokowania, pojazdy do walki na każdym możliwym polu. Ba, mamy 2024 i porównując do innych gier grafika wciąż jest na wysokim poziomie. Moim zdaniem misja oblotu jetem z kampanii wizualnie wciąż ma najbardziej dopieszczoną oprawę graficzną: przesłona kokpitu, rozmycie światła, efekty flar, chmur oraz przekraczania barier dźwięku; cudo.

Cztery klasy żołnierzy, żadni bohaterowie ze swoimi zdolnościami. Szturmowiec, wsparcie, inżynier oraz zwiadowca.

Lecz głównym trybem jest multi. Czy da się grać 13 lat po premierze? Tak, ale serwery nie będą pełne o każdej porze. Wejść można na pewno na nieśmiertelne już Metro lub oznaczone jako Premium.

Jak jesteśmy przy premium. Premium - 5 dodatków plus bonusy. Mówi się, że taka polityka wydawnicza dzieli graczy, bo ktoś nie zakupi tego czy owego dodatku i już ogranicza mu się dostęp do tej części gry. Z perspektywy czasu imo premium było czymś dobrym. Gwarancja nowych dodatków, a z każdym dostawaliśmy 4 nowe mapy, nowe bronie, nowe pojazdy, nowe zadania oraz nowy tryb gry. Czyli finalnie mnóstwo nowego kontentu.

Battlelog. Na te 10 lat wstecz – spoko opcja. W przeglądarce wyszukujesz sobie serwery, wybierasz, ustawiasz ekwipunek i kamuflaż swojego żołnierza., przeglądasz zadania do odblokowania broni, amunicji, czy skórek. Moim zdaniem taki Battlelog powinien być dla każdego BF'a, ale nie jako launcher gry. Takie miejsce do przeglądania postępu bez konieczności wchodzenia do samej gry.

Gra nie jest idealna, ma też swoje minusy, rozchodzi się jednak o to, żeby te minusy nie przesłoniły wam plusów.

Zapraszam i polecam, PF.